sobota, 30 listopada 2013

Ewy Chodakowskiej zakaz wolności słowa ;)

Dzisiaj będzie trochę inaczej- pikantniej, bo nie o kosmetych, ale o Ewci- "trenerce wszystkich Polek" jak niektórzy zwykli o niej mówić. Prowadzi zagubione dusze przez życie, ale dzisiaj przeszła samą siebie!

Ukochana przez miliony, wynoszona niemalże na Olimp, stawiana na piedestale "trenerka", pełna empatii i dobrych rad, którymi rzuca z rękawa jak scjentolodzy, nawołuje do linczu osób o odmiennym zdaniu niż jej własne. Szkoda, że Ewcia usunęła ze swojej tablicy post, w którym poszła o krok dalej niż w tym poście- nakazała zamknąć buźki dziewczynom, które mówiły o wolności słowa, różnorodności czy dyskutowały po prostu o brzuchu Pani, która musiała zarówno z zachwytami jak i krytyką się liczyć. Ewa Chodakowska więcej motywacji w budowaniu dystansu do siebie (warto zacząc od siebie), swojego wybujałego ego, tolerancji wobec różnych zdań i zajmowania się prawidłowymi ćwiczeniami, a mniej nadymania wargi i pseudo- filozoficznych mów jak Wróżbita Maciej.

Kolejna celebrytka- ot co!


piątek, 8 listopada 2013

Mango, mango co z Ciebie wyrośnie?

Co się stało z mango- pytacie? Co z niego wyrosło? Cóż... odpowiedź jest zaskakująca. Nie ma pestki, to i drzewka nie będzie. Za to mamy najlepszą na naczynka maseczkę z mango!!



Mango jest owocem szczególnie bogatym w witaminy A, C, E, PP i z grupy B oraz miedź, magnes, potas i lupeol- związek o działaniu przeciwzapalnym i antyoksydacyjnym. 


środa, 6 listopada 2013

Woda różana od Lawendowej Mydlarni

Heloooł ;) Jak pamiętacie w lipcu zakupiłam w Lawendowej Mydlarni z Krakowa wodę różaną taką jak TA. Dokładnie jest to woda z różą damasceńską, która wygląda tak:



i bardzo żałuję, że nie mam takiej w domu. Naprawdę piękna <3 nbsp="" p="">

Tak czy owak niestety woda się skończyła mi się tego ranka dlatego też chciałabym podsumować jej działanie. ;) A JEST CO ;)

środa, 30 października 2013

COLOrama odcień 91 i 120

Witajcie. Męcząca jest ta jesień, oj męcząca... Nie ma czasu na nic, na odpoczynek, naukę, a co dopiero na bloga ;P ale wracam. :) chyba nie tęskniliście?
Dzisiaj recenzja kultowych, ale i nie do końca lakierów do paznokci Maybelline COLORAMA.

niedziela, 20 października 2013

Zakupy październikowe! :) włosy, włosy i jeszcze raz... twarz i ciało :P

Eh... Przeleciała mi jak przez palce już połowa października. Nawet nie wiem kiedy liście zaczęły spadać z drzew i za oknem zrobiło się tak kolorowo! :) Przeoczyłam ten moment, mimo że codziennie jestem na spacerze z psem (przynajmniej jednym 1,5 godzinnym w lecie albo na polach). Jak to się stało? Nie wiem.
To samo zresztą z pisaniem na blogu. Mam tyle różnych zajęć poza studiami- rozmowy kwalifikacyjne do organizacji studenckich, praktyki, zajęcia z technika weterynarii, zadania domowe, projekty, wolontariaty wszelkiej maści... Po prostu KOSMOS! Do tego jeszcze rola przykładnej narzeczonej i matki, psiej matki ;P
Nadszedł jednak czas, aby napisać co nieco o zakupach październikowych :) Trochę się tego uzbierało, choć nie wiem czy jest to aż tak imponująca liczba...

środa, 9 października 2013

Zakupy wrześniowe :) obfite!

Witajcie, ostatnio mało czasu poświęcam na bloga- to wszystko przez uczelnię, technika weterynarii (jaram się!), psa i agility, które zaczynamy od przyszłego tygodnia, a poza tym wiecie... Wrocław pełen jest zakupowych pokus i więcej czasu spędzam na zakupach niż w domu ;P
Na razie chcę się pochwalić tym, co skompletowałam we wrześniu i warte jest uwagi, w następnych postach sukcesywnie będę dodawać to co wpadło mi do koszyka w październiku.

piątek, 4 października 2013

Zdrowe, pożywne, ale nie dietetyczne śniadanie! :) i Dzień Futrzaka!

Gorąco witam w ten mroźny wieczór. Jako, że nie zastałam dzisiejszego poranka w naszej lodówce niezbędnego mi składnika śniadania, czyli masła musiałam wymyślić coś innego, co da się zjeść bez niego. Pomyślałam o owsiance, ale dzisiaj nie do końca mam na nią ochotę, kolejna była zupa mleczna (w zasadzie kakaowa, bo samego smaku mleka nienawidzę ;P), ale to też nie był do końca strzał w dziesiątkę, bo nie chciałam się "zamulić" wszelkimi dodatkami typu muesli, otrębami i zarodkami (oczywiście wszystko bez cukru!). Z pomocą przyszły mi niedawne zakupy w Lidlu, a mianowicie nowość- Bio Jogurt

środa, 2 października 2013

Psia karma Simpsons Premium + efekty Suprelorin

Hej! Witajcie! Tego posta piszę chora, zakatarzona do pasa, z toną zużytych chusteczek w koszu i chrypą taką, że przepraszałam za nią nawet Panią z Infolinii UPC, ale za to z ciepłym kakaem i miodem, który leję na Wasze serca. Na szczęście idę dzisiaj do lekarza... oczywiście po zajęciach, które pewnie trwać będą 15 minut, a ja dojeżdżam na nie drugie tyle nie licząc powrotu... ;/ grrr. Poprzedni tydzień minął mi pod znakiem choroby i prężnej nauki (zaczęłam technika weterynarii i jestem z siebie taka dumna!), nie wspominając o kolejkach do dziekanatu- ciekawe co będzie dzisiaj- przecież po co robić zapisy (które de facto zawsze mi się udają ;P mistrz klawiatury i myszki) przez internet skoro studenci mogą odstać swoje! Papierologia do potęgi eNtej. Tymczasem mój pies tak wybrzydzał przed wyjazdem do Chorwacji, że aż kupiłam mu dwie karmy- Purizon, sprzedawany w Zooplus- smak kurczak i ryba, ale po pierwszym zachwycie zmęczył 4 próbne paczuszki z nietęgą miną i robił mi z mamą jedzeniowe "boki"! Potem przyszła kolej na jego teraźniejszą karmę- Simpsons Premium o smaku kaczki- w sumie sama nie próbowałam, ale wierzę napisowi, że smakuje jak kaczka (minimalna jej zawartość deklarowana przez producenta to 43%).

środa, 18 września 2013

Lord of the ring, Croatia & shopping!

Witajcie! Wróciłam już z Chorwacji- było naprawdę mega. Jestem pod wielkim wrażeniem Chorwatów, którzy uwielbiają psy, tolerują je w swoich kwaterach/apartamentach i są bardzo pozytywnymi i otwartymi ludźmi, z którymi w większości można "dogadać" się po angielsku lub ichnią łamaną angielszczyzną (sama polecam j. niemiecki, który jest tam dość popularny lub polski, bo Polaków lubią).
Kraj składa się z samych pięknych widoków- jak nie morze, to góry. Wystarczyło jakieś 50km, aby teren nadmorski zamienić na typowo górzysty obfitujący w dziką naturę. My skorzystaliśmy z uroków Parku Narodowego Sjeverni Velebit, gdzie wolno żyją wilki, niedźwiedzie  głuszce itd., więc z nieogrodzonych szlaków (jakim cudem można tak ryzykować?!) czasami widać było w oddali coś dużego:
Hrvatska
Park można zwiedzać z psem, ale obowiązkowo na smyczy. Trzeba też uważać pytając Chorwatów o drogę, gdyż namiętnie podają ilość kilometrów liczona w linii prostej. 
Będę bardzo miło wspominać cały wyjazd, gdyż wróciłam zaręczona!

piątek, 6 września 2013

Pakowanie i... kosmetyki!

Ale wstyd! Dopiero napisałam jednego posta o ekologicznych zakupach, a zastał mnie cień pakowania. Po pierwsze, po powrocie będę dalej pisała co tam w mojej paczce piszczało i piszczy w łazience, a po drugie, że mogę robić wszystko tylko się nie pakować i rozpakowywać po podróży.
Like it? No! Hate it? Yes!

Tak czy owak nadszedł ten tragiczny dla mnie czas... I co teraz? Zamiast biadolić na blogu i opóźniać cały ten okropny proces stanęłam przed szafą, która swoją drogą, pęka w szwach mimo robienia w niej inwentaryzacji i remanentu. Jedziemy dużym autem w 5 osób + pies, ale... jak ja się spakowałam ze wszystkimi tymi rzeczami? No nie dało się! Wczoraj psem na spacero-bieg (wczoraj był niezmordowany- 15-16km biegu przy rowerze, zajęcia z agility i posłuszeństwa, a potem rajd po domu- niebywałe!) i niemiłe słowo na "Pe".
I wiecie co? Mój chłopak to jednak jest skarb- Rano powiedział mi, że nie może wstać z łóżka, bo mu ciężko...

piątek, 30 sierpnia 2013

Wielkie eko zakupy! Part 2- Krem arganowy

Witajcie. Czas uchylić rąbka tajemnicy i napisać co między innymi znajdowało się w paczce, o której pisałam ostatnio. Zacznę może od kilku rzeczy, które obecnie są w "użyciu", bo nie ma większego sensu wstawianie fotek opakowań bez żadnego komentarza autora ;) chyba? choć miesiąc użytkowania to moim zdaniem i tak za mało na porządną recenzję.
Zanim przejdę do sedna chciałabym ogłosić, że współczuję tym, którzy od poniedziałku idą do szkoły, a sama tryskam pozytywną energią (którą jak Kaszpirowski przesyłam Wam przez monitor), bo już za tydzień jadę do Chorwacji na upragniony wypoczynek, czyli "plażing", "smażing" (haha z filtrem 50, to ja sobie mogę pisać) i "zwiedzing", bo mamy w planach objechanie kilku fajnych miejsc, skoro będziemy tam autem. A jak u Was z wyjazdami? Byłyście/byliście gdzieś lub planujecie?

Co do zakupów, pierwszym z nich był krem na bazie olejku arganowego dla mojej mamy:



Creme di argan anti ride



niedziela, 25 sierpnia 2013

Wielkie eko zakupy!

Jakiś czas temu pisałam Wam, że skusiłam się na duże zakupy ekologicznych kosmetyków. Nadszedł czas, aby pokrótce je przedstawić, a na recenzje jeszcze musicie trochę poczekać. ;) nie od razu Kraków zbudowano... a co do Krakowa- kosmetyki pochodzą z tamtejszego sklepu (również internetowego). Ja składałam zamówienie właśnie w taki sposób z opcją dostawy paczką pocztową (przy zakupach powyżej 150zł gratis), która dotarła do mnie błyskawicznie, a Pan, z którym kontaktowałam się w sprawie zamówienia do mojego koszyka dołożył jeszcze jedną rzecz, o jakiej zapomniałam :)

piątek, 23 sierpnia 2013

Post z Wroclove

Ostatnimi czasy wiele się u nas działo. :) planowanie 3 rocznicy (tutaj pozdrowienia dla mojego chłopaka, który koniec końców sam się tym zajmuje jedynie pytając czy wolę wino czy drinki w myśl zasady "pij, pij- będziesz łatwiejsza" ;D skubany wie jak działać- sama go tego nauczyłam wielokrotnie stosując na nim tę zasadę). Jeziorkowaliśmy się i rowerkowaliśmy z naszym chi :


chihuahua pływanie
prawdziwa miłość

sobota, 17 sierpnia 2013

Green Pharmacy + Olivia Garden szczotka z dzika

Witajcie,
miałam dzisiaj pisać o moich poprzednich zakupach, ale stale coś mi przeszkadza, w tym momencie brak karty pamięci od aparatu, który została u, mam nadzieję, przyszłej teściowej ;) (pozdrawiam tutaj mojego chłopaka, który zapewne to czyta ;) )
Dzisiaj oprócz zakupów w Monnarim (chyba w końcu zmienili swoje linie na bardziej fikuśne albo ja dojrzałam?) wpadłam migiem do Rossmanna, gdzie odkryłam kosmetyki Green Pharmacy. Jako, że wzięłam sobie do serca walkę o piękne, długie włosy i chęć ciągłego zapuszczania i zagęszczania opróczwcześniej poczynionych zakupów (po których bankrutuję swoją drogą) skusiłam się na 2 odżywki do spłukiwania i "ziołowy eliksir".

wtorek, 13 sierpnia 2013

Suprelorin efekty

Witajcie! Dzisiaj będzie nie kosmetycznie, ale też w okolicach natury. Tak jak pisałam na początku mam psa rasy Chihuahua, który jest zwariowany na 100 procent. Żywe srebro, które nie usiedzi na miejscu i nie pozwala swojej Pani długo siedzieć przy komputerze. Będzie siedział koło mojej nogi i wydawał charakterystyczne nosowe dźwięki (ja to nazywam ciśnięciem) jakby prychał i popiskiwał, póki go nie wyłączę. Na szczęście robi wyjątek dla laptopa (jego głównym problemem jest PC który chyba traktuje jako mój pożeracz czasu). Chyba go lubi, bo czasami kiedy w nocy odłożę go na podłogę, to traktuje go jako poduszkę dla swojej książęcej buźki. ;) 


Suprelorin efekty
Występuje też w wersji 9,4mg

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Sephora Doe Eyed eyeliner + Sephora zalotka

Witajcie, moi drodzy! Chwilkę mnie nie było i dlatego nie pisałam (jakby dla kogoś moje posty były niezbędne do życia ;) ). Wyjazd był świetny, a na celu miał wywołać uśmiech na twarzy mojego chłopaka, który właśnie jest na wygnaniu (praktyki wakacyjny) w Ośrodku Rehabilitacyjnym. 10 godzin ciężkiej pracy, ale za to po pracy na plaże, bo na terenie jest jezioro.
pięknie, prawda?
Teraz jednak nadszedł czas na kolejne oceny.
Eyeliner to nieodłączna część mnie. To podstawa mojego makijażu (bez którego nie wyszłabym kiedyś na spotkanie, ale przez to, że teraz więcej czasu biegam z psem niż po sklepach czasami sobie odpuszczam zakładanie "maski"). Wcześniej używałam przez długi czas również kresek z Sephory, ale w pędzelku. Skoro tam ten był bardzo dobry, czas sprawdzić pisak- zawyrokowałam i czym prędzej pobiegłam do sklepu, gdzie przywitała mnie miła Pani, która zachwalała ten kosmetyk.

piątek, 9 sierpnia 2013

Szczotka do włosów z włosiem z dzika

Tak sobie siedzę i myślę. Właśnie wygrałam aukcję na Allegro, w której walczyłam sama ze sobą - kupić czy nie kupić, ale słowo się rzekło... obiecałam. Jeszcze wiele interakcji z Allegro mnie czeka. Póki co głowię się nad kolejnym zakupem, ale jakże ważnym! Wręcz kluczowym przy wyzwaniu jakie sobie wybrałam- coś jak postanowienie Noworoczne, które na pewno chcę i spełnię! (nie tak jak te pisane przed laty na kartkach i palone po północy 1 stycznia, w których nie było nic prócz marzeń zakochanej nastolatki). Koniec końców nie zwierzyłam się jeszcze co to ma być za cel... Hmm. Zabrzmi banalnie, ale piękne, wymuskane i odżywione 100% włosy, które nie będą się puszyć! Jak na razie mam zakupiony cały arsenał kosmetyków, o których na pewno napiszę (niedługo notkę wprowadzającą, a potem poszczególne recenzje) który czeka na... no własnie- na co? na punkt kulminacyjny, na zwieńczenie moich zmagań z naturą... na naturalną szczotkę z włosia dzika. Konkretnie taką:


czwartek, 8 sierpnia 2013

Ziaja krem redukujący zmarszczki na noc

To już trzeci post! Nadal wprawiam się w blogowaniu i przyznam się, że naprawdę niewiele pamiętam z czasów, kiedy interesowały mnie kody HTML. 
Dzisiaj, zanim opiszę swoje najnowsze zakupy, czas na Ziajkę. Firma dobra jak na bardzo niskie polskie ceny- nie dajcie się zwieść- za granicą jest już sporo drożej. Póki tanio- korzystajcie, ale z umiarem i rozsądkiem, bo nie wszystkie kosmetyki są nie tyle ekologiczne, co nieszkodliwe dla zdrowia. Krem jaki chcę opisać zakupiłam nie dlatego, że mam już zmarszczki (21lat to jeszcze chyba nie ten wiek!) ale po prostu wyznaję zasadę "zapobiegać- nie leczyć", więc zakupiłam ten apteczny krem. Nie liczyłam na spektakularne efekty, bo i na razie (odpukać) ich nie wymagam, ale wiadomo, że takie kremy zgodnie z obietnicami producenta są dla skóry bardzo odżywcze. Skoro kończę go już, to idealny czas, aby ocenić jego działanie. Cóż... Najpierw zacznę od plusów:

środa, 7 sierpnia 2013

plażing, smażing i dbanie o cerę.

Skoro początki były trudne, chcę zobaczyć jak to jest z pisaniem drugiego posta, już bardziej konkretnego. Będzie to pomieszanie z poplątaniem, aczkolwiek myślę, że pomocne w tym wakacyjnym i słonecznym okresie. Uważam, że każdy powinien dbać o odświeżenie swojej cery, a co jest do tego bardzo dobre?

Jak do tej pory używałam różnych kosmetyków do odświeżania i oczyszczania twarzy z sebum, zanieczyszczeń oraz makijażu. Były to wszelkiej maści toniki, balsamy, mleczka czy płyny. Były różne firmy od taniej Ziaji przez Yves Rochera po Sephorę, którą uważam mimo niekoniecznie ekologicznych składów na przestrzeni lat (co cały czas zmieniają) za mój numer jeden w makijażu. Nadszedł jednak czas płynów micelarnych, który wpłynął znaczaco na mnie. Pokochałam zwłaszcza jeden- AA Ultra Nawilżanie:
AA Ultra nawilżanie

pierwszy, ale nie ostatni...

Powiem szczerze, że często wyszukuję w internecie opinii na temat kosmetyków itd. zanim się skusze na ich zakup. Do tej pory brakowało mi takiego jednego miejsca  w którym można było odnaleźć recenzję i polecenia prawdziwie ekologicznych kosmetyków czy zdrowej żywności lub samych sklepów. Aby zapełnić tę pustkę witam Was ja- dziewczynka bez zapałek, która faktycznie tego wynalazku używa bardzo sporadycznie. Zapalarkom do kuchenek gazowych mówię jednak zdecydowane TAK! Abstrahując jednak od tematów związanych z gotowaniem chciałabym napisać, że pierwsze razy czasami są naprawdę trudne i mimo, że w rzeczywistości gadatliwa ze mnie sztuka- teraz jestem jak tabula rasa. Przed oczyma widzę pustą kartkę i ołówek, którego używam do szkicowania, ale żadnego tekstu. A jednak (Pamiętajcie od "a jednak" nie zaczyna się zdania) cały czas coś piszę. Do założenia bloga nie namówiła mnie przyjaciółka, kot sąsiadki, ani chłopak. Nie będę dziękowała rodzinie, znajomym czy mówiła, że moim marzeniem jest "pokój na Świecie". Powód jest kuriozalny- to mój eko zakupoholizm! Tak, przyznaje się. Promocje działają na mnie tak jak na główną bohaterkę "Dziennika Zakupoholiczki" i tak jak ona kiedyś biegałam do centr handlowych w poszukiwaniu różnych fatałaszków. Teraz jednak jest to Level Up, czyli mania używania kosmetyków bio certyfikowanych, eko jedzenia, a także ekologicznego i zdrowego żywienia psa. Własnie- mam psa, który to patrzy teraz na mnie z miną "kobieto, co Ty robisz- chodź poćwiczymy sztuczki za te Twoje eko-smaczki". Jest to 1,5 roczny psiak rasy Chihuahua, który na co dzień wraz ze mną biega, bawi się, a także ćwiczy psie sporty i posłuszeństwo zaawansowane. Kupiony w czasach, gdy jak grzyby po deszczu pojawiały się pseudohodowle i wszelkiej maści Stowarzyszenia. Na szczęście jednak posiada metrykę ZKwP/FCI i umysł Einsteina, a na nerwach potrafi grać prawie tak dobrze jak Chopin na fortepianie. Poza tym przez 10 miesięcy w roku studiuję, co robię przez cały rok przy półkach sklepowych wczytując się w składy. Konkludując (jak to dumnie brzmi) chciałabym zabrać Was do swojego świata, w którym będę przedstawiać różne eko kosmetyki, zdrową żywność (zarówno ludzką jak i psią), a także polecać miejsca, w których w takie towary można się zaopatrzyć. Dajcie się zabrać w tę podróż "za jeden uśmiech"