środa, 30 października 2013

COLOrama odcień 91 i 120

Witajcie. Męcząca jest ta jesień, oj męcząca... Nie ma czasu na nic, na odpoczynek, naukę, a co dopiero na bloga ;P ale wracam. :) chyba nie tęskniliście?
Dzisiaj recenzja kultowych, ale i nie do końca lakierów do paznokci Maybelline COLORAMA.

niedziela, 20 października 2013

Zakupy październikowe! :) włosy, włosy i jeszcze raz... twarz i ciało :P

Eh... Przeleciała mi jak przez palce już połowa października. Nawet nie wiem kiedy liście zaczęły spadać z drzew i za oknem zrobiło się tak kolorowo! :) Przeoczyłam ten moment, mimo że codziennie jestem na spacerze z psem (przynajmniej jednym 1,5 godzinnym w lecie albo na polach). Jak to się stało? Nie wiem.
To samo zresztą z pisaniem na blogu. Mam tyle różnych zajęć poza studiami- rozmowy kwalifikacyjne do organizacji studenckich, praktyki, zajęcia z technika weterynarii, zadania domowe, projekty, wolontariaty wszelkiej maści... Po prostu KOSMOS! Do tego jeszcze rola przykładnej narzeczonej i matki, psiej matki ;P
Nadszedł jednak czas, aby napisać co nieco o zakupach październikowych :) Trochę się tego uzbierało, choć nie wiem czy jest to aż tak imponująca liczba...

środa, 9 października 2013

Zakupy wrześniowe :) obfite!

Witajcie, ostatnio mało czasu poświęcam na bloga- to wszystko przez uczelnię, technika weterynarii (jaram się!), psa i agility, które zaczynamy od przyszłego tygodnia, a poza tym wiecie... Wrocław pełen jest zakupowych pokus i więcej czasu spędzam na zakupach niż w domu ;P
Na razie chcę się pochwalić tym, co skompletowałam we wrześniu i warte jest uwagi, w następnych postach sukcesywnie będę dodawać to co wpadło mi do koszyka w październiku.

piątek, 4 października 2013

Zdrowe, pożywne, ale nie dietetyczne śniadanie! :) i Dzień Futrzaka!

Gorąco witam w ten mroźny wieczór. Jako, że nie zastałam dzisiejszego poranka w naszej lodówce niezbędnego mi składnika śniadania, czyli masła musiałam wymyślić coś innego, co da się zjeść bez niego. Pomyślałam o owsiance, ale dzisiaj nie do końca mam na nią ochotę, kolejna była zupa mleczna (w zasadzie kakaowa, bo samego smaku mleka nienawidzę ;P), ale to też nie był do końca strzał w dziesiątkę, bo nie chciałam się "zamulić" wszelkimi dodatkami typu muesli, otrębami i zarodkami (oczywiście wszystko bez cukru!). Z pomocą przyszły mi niedawne zakupy w Lidlu, a mianowicie nowość- Bio Jogurt

środa, 2 października 2013

Psia karma Simpsons Premium + efekty Suprelorin

Hej! Witajcie! Tego posta piszę chora, zakatarzona do pasa, z toną zużytych chusteczek w koszu i chrypą taką, że przepraszałam za nią nawet Panią z Infolinii UPC, ale za to z ciepłym kakaem i miodem, który leję na Wasze serca. Na szczęście idę dzisiaj do lekarza... oczywiście po zajęciach, które pewnie trwać będą 15 minut, a ja dojeżdżam na nie drugie tyle nie licząc powrotu... ;/ grrr. Poprzedni tydzień minął mi pod znakiem choroby i prężnej nauki (zaczęłam technika weterynarii i jestem z siebie taka dumna!), nie wspominając o kolejkach do dziekanatu- ciekawe co będzie dzisiaj- przecież po co robić zapisy (które de facto zawsze mi się udają ;P mistrz klawiatury i myszki) przez internet skoro studenci mogą odstać swoje! Papierologia do potęgi eNtej. Tymczasem mój pies tak wybrzydzał przed wyjazdem do Chorwacji, że aż kupiłam mu dwie karmy- Purizon, sprzedawany w Zooplus- smak kurczak i ryba, ale po pierwszym zachwycie zmęczył 4 próbne paczuszki z nietęgą miną i robił mi z mamą jedzeniowe "boki"! Potem przyszła kolej na jego teraźniejszą karmę- Simpsons Premium o smaku kaczki- w sumie sama nie próbowałam, ale wierzę napisowi, że smakuje jak kaczka (minimalna jej zawartość deklarowana przez producenta to 43%).